19 listopada 2013


Włączcie sobie pioseneczkę.
.
Ludzie odchodzą, przychodzą, odchodzą, witają ponownie...
Co może nas osłabić, a co umocnić?
Czy wieczna nadzieja jest odbierana pozytywnie?
Czy przez to stajemy się głupsi?
***
Pewnie każdy przeżył już odejście ważnej nam osoby, czy było to spowodowane śmiercią, czy nakazem, czy o prostu własną wolą. Jak się wtedy zachowaliśmy... Wspominamy.
Płacz, przegryzione wargi, siniaki, zadrapania, wściekłość, smutek.
Rozważania, dlaczego ona to zrobiła, czy chce, aby było mi cięzko, czy zrobiła to z premedytacją, czy w ogóle musiała... "Pewnie zrobiła to, bo jej się znudziłem". Myślmy trzeźwo.
Najważniejsza jest rozmowa, odejście człowieka to nie taki prosty temat, ludzie z reguły bardzo szybko przyzwiązują się do innych z powodu tych samych zainteresowań, podobieństwa charakterów, zbliżonego poczucia humoru i innych detali. Ktoś może się stać dla nas ważny w zaledwie 4 dni, a jego brak może odczuć równie mocno jak odejście człowieka, z którym w kontakcie było się dobre kilka miesięcy, lat.
***
Tęsknota. 
Tęsknimy, bo odeszła. Tęsknimy, bo nigdy jej nie było. Tęsknimy, bo jest fizycznie.
...bo nigdy jej nie było...
Dlaczego? Nigdy nie była przy nas ciałem,  kontakt utrzymywany w Internecie przestał wystarczać,
przydałby się dotyk, pocałunek, przytulenie, głos.
Niestety świat skazał nas na to, że nie mamy do każdego 15 minut drogi,
że nie mamy możliwości spotkania tej drugiej osoby,
że jesteśmy po prostu dalej otoczeni szarymi, zwykłymi ludźmi mijającymi nas na co dzień w szkole.
Mysl, że to piekło się nie skończy, a co jeśli to nasz ideał? Bo tak nam się wydaje, wszystko jest takie sielankowe. Tęsknota za kimś kogo w życiu nie widzieliśmy na oczy, nie dotknęliśmy, wtuliliśmy się, poczuliśmy jej zapachu, a jednak tęsknota. Jedna z najgorszych. Wykańczająca.
***
...bo jest fizycznie...
A co jeśli osoby nam bliskie oddalają się, po prostu...
Nie ma ich, jesteśmy od nich oddzieleni, grubą linią, którą często nazywamy inną osobą, chęcia zapoznania się z kimś zupełnie innym, odmiennym, kimś kogo możemy obdarzyć tym uczuciem, mamy wspólne tematy,
razem śmiejemy się, płaczemy. A co jeśli Internet zastępuje nam przyjaciół, drugie połówki?
Mamy tam ważniejszą osobę.
Staje się ona dla nas całym światem, kimś wyjątkowym, niesamowitym, oddanym.
Zadajemy naszemu otoczeniu ból, zmieniamy się, wymagamy więcej, jesteśmy rozdrażnieni, szukamy w tej osobie kogoś innego, porównujemy go, chcemy w nim tego wirtualnego ideału... Dlaczego tego człowieka nie może teraz przy nas być? Utuliłby, pocieszył, chociażby jak najlepszy przyjaciel.
Czy zastąpiłby nam to co mamy na miejscu? Przecież też jest człowiekiem, też może popełnić błędy, może zrobić to co szyscy dokooła nas. Może nas porzucić. Czy znowu chcemy tęsknić?
Natura człowieka jest naprawdę dziwna. Nasze znajomości wiecznie ulegają zmianom.
Porzucamy jednych, biegniemy do drugich, jesteśmy porzuceni.
Płacz, przegryzione wargi, siniaki, zadrapania, wściekłość, smutek...